- autor: bobermiszczu, 2010-04-03 16:14
-
Porażka z pogrmocą Pagazu
Niestety nie udało się pokonać gospodarzy. Dragon poległ 6:2 (3:1) mimo to pozostawił po sobie niezłe wrażenie występując w mocno okrojonym składzie.
Pierwsze 20 minut wskazywało że mecz będzie zacięty. Jednak po tym czasie gospodarze zaczęli zdobywać gole. Pierwsza bramka padła po mocnym strzale zza "szesnastki" nasz bramkarz nic nie mógł zrobić. Druga bramka padła po katastrofalnej próbie wybicia piłki w środek pola przez naszego lewoskrzydłowego. Zaś trzecia po błędzie bramkarza, który nie wyłapał lecącej piłki. Ta spadła wprost pod nogi rywala który dopełnił formalności. Na parę minut przed końcem pierwszej połowy Tomek Kurasz zmniejszył dystans do gości zdobywając bramkę głową. Warto dodać, że Dragon nie wykorzystał przynajmniej trzech 100% sytuacji i utrzymywał się dość sporo czasu przy piłce.
Druga odsłona to na początku zmasowane ataki Dragona które nie przynosiły skutku. Bramkę zdobyli gospodarze i było 4:1. Po błędzie bramkarza gospodarzy Miszkowice znowu zbliżyły się na 2 bramki do przeciwnika, po strzale Jarka Zyzaka. Zaraz jednak padła piąta bramka dla Leska. Od tego momentu głównym aktorem spotkania stał się.... sędzia, który nie zauważył ewidentnej ręki w polu karnym. Potem odgwizdał spalony z... WYRZUCANIA Z AUTU (???), później nie zauważył ponownej ręki u gospodarzy. Po tych wydarzeniach Lesk przeprowadził akcję zakończoną bramką. A potem znowu sędzia chciał zwrócić na siebie uwagę. Najpierw nie zauważył faulu z tyłu na Sławka Błońskiego, którego krótko po zdarzeniu ukarał żółtą kartką. Pod koniec meczu sędzia najpierw "wyrzucił" napastnika gospodarzy karając go czerwoną kartką, a potem pokazał żółtą kartkę naszemu obrońcy, po czym za moment pokazał mu drugą i usunął z boiska naszego zawodnika. W końcówce kontuzji doznał Albin Kruczek i gra toczyła się w 10 na 9.
Za tydzień derby z OPAWA. Początek meczu o godzinie 11.